Odrywamy się od linii brzegowej Czarnogóry i pędzimy w głąb kraju tylko po to, by znów trafić na dużą wodę. Ale tym razem nie jest to morze, lecz jezioro. I to nie byle jakie, bo raz, że duże, a dwa, że Szkoderskie.
Malowniczo położone nad Zatoką Kotoską miasteczko Perast, w którym pan Koszmarny rozmawia o polskiej piłce, płynie na sztuczną wyspę, a na końcu dopuszcza się wykroczenia.
Pan Koszmarny nawiedza najprawdopodobniej najpiękniejsze miasto Czarnogóry, czyli Kotor. Tam wspina się na mury, zachwyca Zatoką Kotorską, a potem denerwuje starszą panią i ląduje gdzie zawsze.
O blogu
Jestem pan Koszmarny i witam Was na swym niepokojąco unikalnym blogu podróżniczym! Mam nadzieję, że podczas lektury będziecie się bawić przynajmniej tak dobrze, jak dobrze czuję się ja, gdy leżę na kanapie i nic nie robię.
Ponieważ duża część niniejszego bloga ma niewątpliwy walor humorystyczny, osób pozbawionych poczucia tego ostatniego prosi się o natychmiastowe opuszczenie witryny! Niezastosowanie się do zalecenia może spowodować liczne skutki uboczne (w razie wątpliwości skontaktuj się z farmaceutą lub znajomym komikiem).
Jeżeli sądzisz, że masz poczucie humoru, lecz i tak nie bawią cię teksty zgromadzone na Koszmarnych Wakacjach, to najprawdopodobniej to twoje poczucie jest po prostu nieco inne. W takim przypadku nie ma się czym przejmować, są bowiem możliwe różne poczucia humoru i żadnego z nich nie można uznać za lepsze tylko dlatego, że moje jest bardziej wysublimowane.
Ta strona korzysta z cookies. Przeglądanie oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaPolityka prywatności