Pan Koszmarny, oprócz tego że – jak dobrze wiecie – jest człowiekiem światowym i o rozwlekłych horyzontach intelektualnych, ma również jeden, właściwie niezbyt duży, ale jednak feler. Mówiąc wprost i bez owijania: gdy widzę na swojej drodze jakiś bar, to po prostu muszę do niego wstąpić. Kiedy więc podróżowałem palcem po mapie Czarnogóry i zobaczyłem na owej mapie Stary Bar, to nieokiełznany wewnętrzny imperatyw nakazał mi dopisać go do programu zwiedzania.

Więc go dopisałem i Stary Bar odwiedziłem. A po powrocie zebrałem swoje wrażenia w niniejszym tekście, który macie teraz niewątpliwą przyjemność czytać 🙂

Zanim zaczniemy, ważna uwaga! Czarnogóra nie jest członkiem Unii Europejskiej, nie obowiązuje więc tam karta EKUZ. Dlatego też, jeśli planujesz podróż, to pamiętaj o ubezpieczeniu turystycznym (tu możesz sprawdzić aktualne ceny).

Wszystkie Bary w okolicy

Zanim jednak przejdziemy do wrażeń, kilka słów o wyjaśnienia. Otóż czarnogórskie miasto Bar dzieli się na właściwy (nowy) Bar, gdzie mieszkają ludzie, oraz Stary Bar, gdzie turyści zwiedzają ruiny. Właściwy (nowy) Bar to największy port Czarnogóry, a także coś na kształt kurortu. To tam, nad tak zwaną riwierę barską, zjeżdżają się miłośnicy plażowania, którym nikt nie wyjaśnił, że Bałkany mogą zaoferować nieco więcej, niż zwykłe poparzenie promieniami UV. Co myślę o plażach w Czarnogórze, pisałem już nie raz, więc nie będę się powtarzał. Dość powiedzieć, że my pojechaliśmy do Starego Baru (Czarnogórcy mówią nań Stari Bar), gdzie znajdują się pozostałości twierdzy zniszczonej w wyniku trzęsienia ziemi w 1979 roku.

Sama nazwa Bar wzięła się od leżącego po przeciwnej stronie Adriatyku (czyli we Włoszech – dopisek dla geograficznych analfabetów) Bari. Za czasów rzymskich na czarnogórskie miasto mówiono zresztą Antibarum, ale miano to nie przetrwało do dziś. Jest to o tyle dobre, że stopa pana Koszmarnego na pewno by w żadnym anty-barze nie postała.

Widok na Bar w Czarnogórze
Widok na Bar ze Starego Baru. Fotogeniczność dążąca do zera.

Podsumowując: w okolicy znajdują się Bar, Stary Bar oraz Bari. Jak widać, do Piotrkowskiej w Łodzi jeszcze trochę brakuje, ale sprawy idą w dobrym kierunku 😉

Dojazd i parkowanie

Miasto Bar położone jest mniej więcej w połowie drogi pomiędzy popularnym kurortem Budva a znajdującym się tuż przy albańskiej granicy Ulcinj. I jest to położenie całkiem przyjemnie, gdyż z jednej jego strony faluje sobie Adriatyk, a z drugiej piętrzą się góry Rumija (za górami znajduje się natomiast Jezioro Szkoderskie, o którym ani słowa, bo go z Baru nie widać).

Trasę z Buljaricy pokonujemy, podejrzanie jak na tutejsze warunki, sprawnie. Przez chwilę nawet droga jest praktycznie pusta. Tuż przed Starym Barem wyskakują nam przed maskę jacyś kolesie w kamizelkach odblaskowych i zapraszają na swój tyleż wypasiony, co prawie pusty parking. Za symboliczne jedno euro. To nie majątek i właściwie już mam się zatrzymać, ale potem myślę, że co będziemy z dzieciakami tyle podchodzić pod górę, może dalej się coś jeszcze znajdzie.

Mury Starego Baru
Desperaci chcący zaoszczędzić na płatnym parkingu zawsze gdzieś znajdą miejsce.

I rzeczywiście, znalazło się. Tuż przy murach dawnej twierdzy, pomiędzy podejrzaną kawiarnią i równie podejrzanym meczetem, znajduje się kilka miejsc parkingowych, z czego dwa są nawet wolne. Parkuję na jednym z nich, zadowolony, że za zaoszczędzonego eurasa kupię sobie wieczorem piwo.

Zwiedzanie Starego Baru

Ale zanim nastąpi ta piękna chwila, trzeba niestety odbębnić zwiedzanie. Cena za bilet wstępu do zabytkowej części miasta kosztuje 2 euro od osoby dorosłej i 1 euro od dzieci. Jakie atrakcje czekają na nas w środku?

Ruiny twierdzy i starego miasta

Twierdza w Starym Barze
Twierdza w Starym Barze. Kiedyś jedna z potężniejszych w Europie.

W środku czeka na nas kupa kamieni. Jak twierdzi Wikipedia (a wraz z nią, nieprawdopodobnym zbiegiem okoliczności, dwie trzecie polskich blogerów podróżniczych) Stary Bar jest jednym z „najlepiej zachowanych miast warownych”. Czy tak rzeczywiście jest? No cóż, pan Koszmarny nie specjalizował się w stopniach zachowania dawnych warowni, więc pozwólcie, że uchylę się od jednoznacznej odpowiedzi 😉 Na osłodę jednak dodam, że ruiny prezentują się całkiem przyzwoicie. Zamek, czy też raczej to, co z niego pozostało, otoczony jest murami, na które przy odrobinie wysiłku można się wspiąć. I chyba nawet warto to zrobić, gdyż wówczas roztoczą się przed nami wspaniałe widoki. Choćby takie na góry Rumija:

Góry Rumija, Czarnogóra
Teren wokół zamku. Zdjęcie poglądowe przestrzeni.
Widok na góry, Stary Bar
Pasmo gór Rumija – panorama fragmentu masywu.

Akwedukt

Obserwując widoki, warto również zwrócić uwagę na zacnie prezentujący się akwedukt. Jak twierdzi Wikipedia (a za nią, wiadomo, prawie wszystkie polskie blogi podróżnicze) powstał w XVI wieku, gdy miasto znajdowało się pod wpływami tureckimi. Co ciekawe, akwedukt w Starym Barze jest jedynym zachowanym do dzisiejszych czasów w Czarnogórze. Zanim jednak zaczniecie się z Czarnogórców nabijać, że „łeee, tylko jeden akwedukt mają”, to wiedzcie, że w Polsce nie ma żadnej budowli tego typu. Wynika to oczywiście z faktu, że u nas nikt nigdy akweduktów nie budował, bo i po co? Przecież wodę da się równie dobrze nosić w wiadrze 🙂

Akwedukt w Starym Barze
Część akweduktu w Starym Barze. Widok zza winkla.

Wieża zegarowa i amfiteatr

Jakie jeszcze zabytki znajdziemy w ruinach Starego Baru? Na pewno warto wspomnieć kamienną wieżę zegarową z XIX wieku, która rzuca się w oczy choćby z tego względu, że wygląda na całkiem nieźle zachowaną (czytaj: ładnie ją odbudowano). Oprócz tego mamy też amfiteatr z gustownie ustawionymi plastikowymi krzesełkami oraz… kupę wystających z ziemi kamieni, o historii których możemy poczytać na zamieszczonych tu i ówdzie tabliczkach informacyjnych. Jeżeli ktoś ma dobrze rozwiniętą wyobraźnię przestrzenną, powinien czuć się usatysfakcjonowany.

Stary Bar, wieża zegarowa
Stari Bar – ruiny i stara wieża zegarowa.

W Starym Barze, co zaskakujące, acz sympatyczne, nie ma zbyt wielu turystów. Dzięki temu zwiedzanie ruin i obserwację urokliwych widoków można nawet uznać za przyjemność. Ta byłaby jeszcze większa, gdyby nie fakt, że większość zwiedzających – przynajmniej podczas wizyty pana Koszmarnego – stanowili Polacy. O możliwych przyczynach nadpodaży rodaków, napiszę więcej w dalszej części tekstu.

Uwaga! Przerwa na autoreklamę! Jeżeli planujesz wypad na Bałkany, to zerknij na wpis o tym, jakie atrakcje oferuje Czarnogóra. Kto wie, może znajdziesz tam coś interesującego dla siebie 🙂

Bar to Bar, po co drążyć?

Po zwiedzaniu ruin, poszliśmy do centrum coś zjeść. Co jedliśmy, niech pozostanie tajemnicą – zarówno dla was, bo przecież nie możecie mieć o tym pojęcia, jak i dla mnie, gdyż za diabła nie pamiętam. Tak czy inaczej, po skończeniu posiłku postanowiłem udać się do, ekhem, ustępu. W sensie za potrzebą.

Stary Bar
Stary Bar – zdjęcie przedstawiające bary.

Rozmowa w męskiej toalecie

Więc udaję się do tego ustępu, za tą potrzebą, a tam patrzę, drzwi zamknięte, a przed drzwiami stoi gość. Spoglądam na gościa z miną cokolwiek pytającą, na co ten wyjaśnia mi, że:

– Zajęte.

Tak dokładnie powiedział, po polsku, więc ja mu również po polsku odpowiedziałem:

– Aha, to ja za panem.

Gość wtedy przytaknął, ale już nie po polsku, lecz uniwersalnie – skinieniem głowy. Chwilę postaliśmy. Minutę, może dwie. Drzwi do ustępu wciąż pozostawały zamknięte, więc pomyślałem, że warto umilić czas jakimś smol-tokiem. Najpierw chciałem zapytać gościa, czy nie sądzi, że ten, kto siedzi teraz w ustępie, robi tak zwaną dwójkę, ale ostatecznie doszedłem do wniosku, że nie będzie to najlepsze otwarcie rozmowy. Rzekłem więc:

– Ładna pogoda, prawda?

Ruiny Starego Baru
Ruiny Starego Baru. Dzień się kończy, ale pogoda, jak widać, dopisuje.

– Ano, gorąco – padła odpowiedź.

Na tak opisany stan rzeczy nie potrafiłem znaleźć riposty, więc kolejną minutę przetrwaliśmy w milczeniu. Drzwi wciąż pozostawały zamknięte – już miałem pewność, że w środku ktoś strzela dwójkę – aż gość stojący przede mną dodał:

– Upał jak diabli.

Znów nie potrafiłem znaleźć odpowiedniej riposty, ale stwierdziłem, że skoro gość ma ochotę gadać, to czemu by nie i zarzuciłem taki oto temat:

– Sporo tu Polaków, prawda?

Na co facet:

– To chyba oczywiste.

– Oczywiste?

– No wie pan, to dosyć ważne miejsce. Dla nas, Polaków.

Przypomniałem sobie, że właśnie stoimy przed ustępem w restauracji, która to restauracja mieści się w Starym Barze, który to znajduje się w Czarnogórze. Potem zastanawiałem się intensywnie, dlaczego niby Stary Bar jest miejscem ważnym dla Polaków, ale na nic nie wpadłem. Postanowiłem więc ujawnić własną niewiedzę i zapytałem mego interlokutora wprost, o czym on do cholery gada.

Stari Bar, Czarnogóra
Stary Bar w Czarnogórze. Z większości budynków wiele już nie pozostało.

Konferencja barska

Wtedy gość przybrał minę światowca i z wyraźnym pobłażaniem wytłumaczył:

– Nie wie pan? Co pan, panie, historii w szkole nie miałeś? Toć to przecież Bar! A tu była ta, no, wiesz pan… konferencja barska… w roku, no, tym, wiesz pan…

Otworzyły się drzwi od ustępu. Facet skorzystał z okazji, że nie musi kontynuować swego wywodu i pognał – ponieważ akcja miała miejsce w restauracji, pozwólcie, że użyję metafory gastronomicznej – odcedzić kartofelki. Zamknął się od środka, a ja zostałem sam z moimi myślami. Konferencja barska, dlaczego nic mi to nie mówi? Czyżbym miał aż takie braki w wykształceniu? Konferencja, konferencja… aż nagle, jak mnie olśni, że, no pewnie! Nie konferencja, tylko konfederacja! Konfederacja barska!

Barowa mapa europy

Po olśnieniu, przyszło otępienie. Stałem przed wejściem do męskiej ubikacji i patrzyłem bezwolnie na zamknięte drzwi, widoku których, pozwólcie że wam oszczędzę. Zamiast tego zaprezentuję może mapkę poglądową, która, mam nadzieję, rozjaśni nieco temat Barów wszystkim tym, co do tej pory trwali w nieoświeceniu:

Barowa mapa
Nie każdy Bar jest tym właściwym.

Mam nadzieję, że powyższy szkic jest wystarczająco jasny. Dla pewności tylko dodam: konfederacja barska miała miejsce w mieście Bar na Podolu, nad rzeką Rów. Ten Bar znajduje się obecnie na Ukrainie w obwodzie winnickim – patrząc na mapę od przodu ekranu, powinniście go mieć po prawej stronie. Drugi Bar, ten który jest po lewej i o którym zresztą traktuje mój wpis, leży natomiast w Czarnogórze, nad Morzem Adriatyckim. Czyli na Bałkanach. Jakkolwiek zdaję sobie sprawę, że świat się w ostatnich latach mocno skurczył, ale, na litość, nawet metaforyczne skurczenie świata nie sprawia, że Ukraina może się bezkarnie mylić z Czarnogórą 🙂

Wracając do Starego Baru… Nie oświeciłem wtedy przypadkowego pana z Polski, bo ten po wyjściu z toalety nawet na mnie nie spojrzał. Więc nie powiedziałem mu: że nie konferencja, tylko konfederacja, że nie w Czarnogórze, tylko na Ukrainie i nie nad Adriatykiem, tylko nad rzeką Rów. Zresztą, może nawet dobrze, że mu nie powiedziałem. Bo kto to widział, żeby podczas rozmowy dwóch dorosłych facetów, któryś z nich użył słowa „rów”?! O nie, słowo „rów” nie powinno być zbyt często wypowiadane przy drzwiach do męskiej ubikacji.

Stary Bar

Historia Starego Baru 

Pomimo tego, że w Starym Barze nie zawiązano nigdy konfederacji polskiej szlachty, coś tam się jednak przez lata w historii działo. Najważniejsze daty w pigułce:

  • okolice VI wieku – powstanie warowni
  • 1446 – nad miastem przejmuje kontrolę Republika Wenecka.
  • 1571 – miasteczko Bar podbijają Turcy i tak im się tu podoba, że postanawiają bronić go do upadłego. W związku z tym budują potężną twierdzę, której ruiny możemy sobie oglądać do dziś.
  • 1878 – Czarnogórcy dochodzą do wniosku, że w nosie mają, iż Bar się Turkom podoba i postanawiają go odbić dla własnych korzyści. Odbicie się powodzi i od tej pory miasto pozostaje pod kontrolą tutejszej ludności.
  • 1979 – trzęsienie ziemi, które przez 10 sekund szaleje po czarnogórskim wybrzeżu i niszczy stare miasto Bar.
  • 2017 – pan Koszmarny stawia po raz pierwszy swoją stopę na terenie Starego Baru, co okazuje się małym krokiem dla człowieka i jeszcze mniejszym skokiem dla ludzkości.

Jeżeli ktoś ma w nosie budynki postawione w czasie panowania Turków, natomiast lubi przyrodę, to być może zainteresuje go Stara Maslina (Stara Oliwka). To podobno najstarsze w Europie (i jedno z najstarszych w świecie) drzewo oliwne. Ma dwa tysiące lat i rośnie sobie całkiem niedaleko, w miejscowości Mitrovica.

Podsumowanie

Choć na zdjęciach tego raczej nie widać, Stary Bar jest jednym z ciekawszych miejsc czarnogórskiego wybrzeża. Naprawdę rewelacyjne położenie i niewielu turystów – czego więcej można chcieć od ruin? Może tylko dystrybutora z piwem, bo nazwa w końcu zobowiązuje. Pan Koszmarny jest jednak człowiekiem wielkodusznym, więc przymyka oko na ten ewidentny minus i orzeka: do Starego Baru można zajrzeć. To dobry punkt na postój podczas podróży po Czarnogórze.

Stary Bar
Miodność: 4/6
Zadeptanie: 2/6
Opinia ogólna: można zobaczyć.
Stary Bar, Czarnogóra
Meczet.
Twierdza w Starym Barze

Planujesz podróż na Bałkany, ale Chorwacja i Dubrownik już ci się znudziły, a Albania jest za daleko? Polecam odwiedzić Czarnogórę! Ten kraj robi ogromne wrażenie. Betonowa plaża nie jest wszystkim, co chciałbyś na miejscu zobaczyć? Sprawdź miejscowości takie jak: Kotor, Perast i Herceg Novi. Inne ciekawe miejsca, to chociażby wyspa Sveti Stefan oraz Jezioro Szkoderskie. Więcej informacji, ceny oraz polecane noclegi, znajdziecie oczywiście na moim super blogu 🙂

pankoszmarny

pankoszmarny - człowiek widmo, człowiek orkiestra. podróżnik, mąż, ojciec, póki co jeszcze nie dziad. podróże traktuje jako zło konieczne, co nie przeszkadza mu być niezastąpionym drogowskazem dla zagubionych duszyczek. blog podróżniczy koszmarnewakacje.pl to jego konik, pasja oraz szaleństwo w jednym.

9 komentarzy

  1. Kasia pisze:

    Nie zgodzę się 🙂 w PL mamy coś na ksztal akweduktu w okolicaxh Wisły Ooo 🙂

  2. Wiedźma pisze:

    Byliśmy wczoraj w Starym Barze (potem, rzecz jasna, w barze, bo upał zmusza do picia Nikšickiego!). Bardzo nam się w obu barach podobało. Rzeczywiście mało turystów- spotkaliśmy z 5-6 grupek, w tym polskie, ale na januszy nie wyglądali. Ruiny swietne i ta oplatająca je roślinność. Malownicze. Natomiast miasto Bar omijać radzę z daleka. Mąż nas tam zawiódł na chwile i pożałował 🙂

    • Jacek pisze:

      Witam. Wybieram się do Bar we wrześniu. Mam pytanie: dlaczego miasto Bar radzisz omijać z daleka?

      • pankoszmarny pisze:

        Bo nie ma tam nic interesującego. Chodziło mi o to, że nie ma sensu jechać do Baru zwiedzając Czarnogórę. Jako baza wypadowa może być OK.

  3. iz1090 pisze:

    Cześć, dużo czasu trzeba poświęcić, żeby na spokojnie przejść się po zabytkowych miejscach i ponapawać widokami gór?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *