Gdybym miewał skłonności do emfazy, to powiedziałbym, że Bośnia i Hercegowina jest sercem Bałkanów. A potem dodałbym, że jest esencją. Ale nie taką od herbaty. Raczej chodziłoby mi o to, że jest esencją pochrzanionej historii całego półwyspu. Na szczęście skłonności do emfazy miewam rzadko, a do tego rano akurat zażyłem dobre leki. W związku z tym ograniczę się jedynie do stwierdzenia, że BiH to bardzo ciekawy kraj. Ładny, intrygująco zróżnicowany. Oraz warty odwiedzenia. Tak po prostu.

W dzisiejszym wpisie postaram się wymienić główne atrakcje Bośni i Hercegowiny. Zarówno te stworzone przez człowieka, czyli miasta, mosty, twierdze, zamki i inne zabytki, jak i przez przyrodę. Oprócz tego podrzucę informacje praktyczne, czyli wszystko, co warto wiedzieć przed podróżą.

Mapa

Marketingowi spece z Bośni i Hercegowiny wpadli na pomysł, by swoje piękne państwo reklamować hasłem „kraj w kształcie serca”. Był on, ten pomysł, o tyle uzasadniony, że jak zerkniemy na mapę, to układ granic BiH rzeczywiście przypomina nieco centralny narząd układu krwionośnego. Spójrzcie zresztą sami:

Bośnia i Hercegowina. Mapa atrakcji turystycznych.
Mapa Bośni i Hercegowiny. Mocno poglądowa, ale za to z atrakcjami turystycznymi.

Nie widzicie? Ok, może przypomina to trochę patrzenie na wydruk po pierwszym USG i zachwycanie się pięknem swojego nowego potomka. Tak czy inaczej, powyżej zaznaczyłem wszystkie, moim zdaniem, główne atrakcje turystyczne Bośni i Hercegowiny. Niech ta mapa, nad którą pracowałem całe siedem minut, będzie dla was drogowskazem i pociechą w trudnych chwilach 😉

Co zobaczyć w Bośni i Hercegowinie?

Dobra, skoro mapę mamy już za sobą, czas przejść do rzeczy i poważnie zastanowić się, jakie atrakcje warto zobaczyć na miejscu. Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że Bośnia i Hercegowina nie jest państwem, które obfituje w ciekawe miejsca, zapewniam jednak, że to złudne wrażenie.

Przed pierwszą wojną światową mówiło się o bałkańskim kotle i jeżeli jakiekolwiek jego ślady pozostały do dziś, to najprędzej odnajdziemy je właśnie w Bośni i Hercegowinie. Ten kraj wciąż bowiem pozostaje wymieszany (zarówno etnicznie, jak i religijnie) na poziomie niespotykanym w innych częściach Europy. Mamy więc pierwszy powód, by tam pojechać: zróżnicowanie.

Powód numer dwa to przepiękne miasta. A w nich zjawiskowe mosty – zarówno stare, jak i świeżo odbudowane, kolorowe bazary, malowniczo położone klasztory, meczety, zamki i twierdze, które warto zwiedzić. Tu wschód łączy się z zachodem, tu chrześcijańskie kościoły stoją obok wybudowanych ku chwale islamu meczetów. Wszędzie można też trafić na pozostałości ostatniej wojny. Ślady po kulach oraz zniszczone budynki wciąż przypominają o niedawno zakończonym konflikcie.

Bośnia i Hercegowina nie jest członkiem Unii Europejskiej, nie obowiązuje więc tam karta EKUZ. Jeśli planujesz podróż, to nie zapomnij o ubezpieczeniu turystycznym (tu możesz sprawdzić aktualne ceny).

Jeżeli nie przekonują was miasta, to podbiję stawkę i dodam powód numer trzy. Można go określić jednym słowem: przyroda. Dzika, czasem niedostępna, ale zawsze przepiękna i wprowadzająca w zachwyt nawet takiego malkontenta jak pan Koszmarny. Wspaniałe górzyste krajobrazy, które warto podziwiać choćby zza okien samochodu. Piękne wodospady, które na nowo pozwalają odkryć dziecięcą radość. Najpiękniejsze góry, pełne nieodkrytych jeszcze miejsc. Parki narodowe, których zwiedzanie powinno być niezapomnianą przygodą.

No, to z grubsza by było tyle. Teraz lecimy tym cieńszym, bardziej szczegółowo… Co zwiedzić w Bośni i Hercegowinie?

Mostar – stary most, bazar i ślady po kulach

Jeżeli myślimy o podróży do Bośni i Hercegowiny, to zwiedzanie Mostaru jest zapewne pierwszym pomysłem, jaki przychodzi nam do głowy. I całkiem słusznie, gdyż to miasto jest absolutnym hitem i perełką półwyspu bałkańskiego. Pozwólcie, że pozwolę sobie na użycie idiotycznego słowa i napiszę, iż Mostar ma po prostu fantastyczny klimat. Co zobaczyć będąc na miejscu? Oczywiście Stary Most, który jest właściwie nowy, kolorowy bazar i w ogóle całe stare miasto. To ostatnie znalazło się zresztą na liście UNESCO. Jeżeli natomiast kogoś zabytki starych miast nie kręcą, to może się od nich szybko oddalić i też powinno być bardzo ciekawie.

Więcej informacji i zdjęć, znajdziecie w oddzielnym wpisie na moim blogu, który jest tu: Mostar.

Warto przy okazji dodać, że Mostar to świetne miejsce na bazę wypadową po południowej Bośni i Hercegowinie. Jest tu bardzo przyjemnie, a do tego niedrogo – tu możesz sprawdzić aktualne ceny noclegów.

Atrakcje Hercegowiny

Blagaj – klasztor derwiszów

Skoro już traficie do Mostaru, to grzechem byłoby nie zainteresować się jego najbliższą okolicą. Szczególnie, że zaledwie kilka kilometrów od miasta znajduje się klasztor derwiszów w Blagaj. To tam można ujrzeć równie genialny, co pocztówkowy widoczek, przedstawiający tekke u ujścia turkusowej rzeczki Buny.

Żądnych wiedzy oraz zdjęć zapraszam oczywiście do oddzielnego wpisu na blogu: Blagaj.

Pocitelj 

Polecam także wizytę w miasteczku Pocitelj, które jest przepiękne, a przy okazji ciche i spokojne. Nie jest to może miejsce na cały dzień, ale na tutejsze uliczki na pewno warto poświęcić kilka godzin. Jeżeli uda wam się wejść na wieżę, to dajcie znać.

Więcej informacji w oddzielnym wpisie, dostępnym o tu: Pocitelj.

Wodospady Kravica 

Wodospady Kravica
Wodospady Kravica.

Z atrakcji około-mostarowych, odwiedziliśmy jeszcze wodospady Kravica. Tego miejsca specjalnie nie polecam, choć nie żebym zaraz odradzał. Woda pięknie tu sobie kapie, liczni turyści się pluskają, okoliczności przyrody dają radę. Można jechać, jeżeli macie czas, bo wodospady nie są złe. Po prostu nie dopasowały się zbyt dobrze do wysublimowanego poczucia estetyki pana Koszmarnego.

Więcej szczegółów znajdziecie na tej podstronie: wodospady Kravica.

Wspomniane wyżej Blagaj, Pocitelj i wodospady Kravica da się ogarnąć w jeden dzień. Jeśli nie masz własnego samochodu albo boisz się tak sobie po Bośni jeździć, to zawsze możesz zamówić zorganizowaną wycieczkę.

Medjugorje 

Jeżeli ktoś poszukuje strawy duchowej i bliska jest mu wiara chrześcijańska, to może zainteresować go wycieczka do Medjugorje. Jest to miejsce znane z objawień, jakie rzekomo wydarzyły się tu w 1981 roku. Dziś do Medjugorie przyjeżdżają tłumnie wycieczki z pielgrzymami (bardzo wiele z Polski), którzy wspinają się na wzgórze i oddają modlitwie. Dla osób, które nie są zainteresowane tego typu aktywnościami, nie ma tu jednak nic ciekawego.

Sarajewo – stolica o poplątanej historii

Skoro już jesteśmy przy miejscach, gdzie stopa pana Koszmarnego nie postała, to czas wspomnieć o stolicy Bośni i Hercegowiny. Sarajewo to miasto o pogmatwanej historii, często określane jako miejsce spotkania czterech największych religii świata. To tu zastrzelono arcyksięcia Ferdynanda, co zapoczątkowało wybuch pierwszej wojny światowej. To tu znajduje się przerażająca aleja snajperów, gdzie podczas wojny w 1994 roku polowano na ludzi. To tu meczety sąsiadują z kościołami katolickimi, a cerkwie z synagogami. Symbolami miasta są plac Bascarsija i fontanna Sybilj, a także położony nieopodal Most Łaciński.

A gdyby ci się pomysły w bośniackiej stolicy pokończyły, to tu znajdziesz oferty wycieczek po okolicy.

Ponieważ na tle innych europejskich stolic, Sarajewo wydaje się dosyć ciekawe, pan Koszmarny zamierza zwiedzić je przy najbliższej okazji.

Też masz takie plany? No to sprawdź aktualne ceny noclegów w Sarajewie! 🙂

Travnik – twierdza i cmentarze

Jeżeli cenicie sobie spokój, stare twierdze oraz widok kolorowych meczetów, możecie zajrzeć do miasta Travnik. Jeżeli jednak tam nie dojedziecie, to aż tak wiele, przynajmniej w ocenie pana Koszmarnego, nie stracicie.

Jajce – wodospad, zamek i młyny wodne

Niezwykle ciekawym miejscem jest z kolei miasto Jajce. Genialny wodospad, rewelacyjne młyny wodne i niepokojąca atmosfera miasteczka sprawia, że naprawdę warto je zwiedzić. Interesujących rzeczy jest tam zresztą więcej, bo można też zajrzeć choćby na górującej nad miastem twierdzy.

Główne zabytki oraz atrakcje opisałem w oddzielnym wpisie: Jajce i Travnik.

Pan Koszmarny w Jajcach nie nocował – no bo jak by to brzmiało! – ale innym to właściwie nawet mogę polecić. Jeśli poczułeś się zachęcony, to kliknij i sprawdź jakie są ceny noclegów w mieście Jajce.

Inne ciekawe miejsca

Dla tych, którym zostanie trochę czasu (albo akurat będą przejeżdżać obok) mogę zaproponować jeszcze kilka fajnych (albo i nie) miejscówek. W większości z nich nie byłem, ale ponieważ sporządzanie tego wpisu poprzedziłem długą i wyczerpującą kwerendą, uważam, że dobrze o nich wspomnieć.

Wieś w Bośni i Hercegowinie
To nie jest zdjęcie miejsca, o warto zobaczyć. To przypadkowe zdjęcie z Bośni i Hercegowiny, które do niczego nie pasuje.
  • Banja Luka. Pod względem wielkości drugie po Sarajewie miasto w BiH, które słynie z podobno nieźle rozwiniętej infrastruktury „szaleństw nocnego życia”. Pan Koszmarny nie potrafi tego potwierdzić, bo, choć Banja Lukę odwiedzić w nocy, to niestety wciąż ma małe dzieci i musi czasem sypiać.
  • Trebinje. Miasto położone tuż przy granicy z Chorwacją i Czarnogórą, zamieszkane głównie przez Serbów. Z głównych atrakcji Trebinje można wymienić chociażby Most Arslanagica (jak widzicie, BiH interesującymi mostami stoi 😉 ) oraz targ pod platanami. Oprócz tego mieszczą się tu również cerkwie: Hercegovacka Gracanica oraz św. Michała Archanioła. Stare miasto w Trebinje jest podobno bardzo ciekawe, ale ponieważ nie udało mi się go do tej pory nawiedzić, nic więcej już o nim nie napiszę.
  • Visoko. Wzgórza niedaleko Sarajewa, określane czasem jako bośniackie piramidy.
  • Wiszegrad (Vysehrad). Miasto położone blisko granicy z Serbią, któremu sławę przyniósł wpisany na listę UNESCO stary most na rzece Drinie. Most jest imienia Mehmeda Paszy Sokolovicia i na zdjęciach prezentuje się całkiem przyzwoicie. Niestety, całkiem przyzwoicie to trochę zbyt mało, by pan Koszmarny specjalnie tam jechał.
  • Zamek Srebrenik. Nieopodal Tuzlli, w miejscowości Srebrenik (nie mylić z Srebrenicą) znajduje się niewielki zamek. Został postawiony na wysokiej skale i na zdjęciach prezentuje się całkiem zacnie. Jeżeli ktoś ma po drodze, to chyba warto tam zajrzeć.

„Most na rzece Drinie” to również tytuł znanej powieści serbskiego noblisty Ivo Andricia, której akcja dzieje się oczywiście w Wiszegradzie.

Czy powyższa lista zawiera wszystko, co warto zobaczyć w BiH? Zapewne nie. Jeżeli masz pomysł, co można jeszcze do niej dodać, to podziel się swoją wiedzą w komentarzu.

Plaże, czyli Neum i… tylko Neum

Bośnia i Hercegowina ma wprawdzie dostęp do Morza Adriatyckiego, ale jest on raczej symboliczny. Linia brzegowa to zaledwie 20 kilometrów wciśniętych pomiędzy Makarską a Dubrovnikiem. Mieści się tu Neum, czyli jedyny nadmorski kurort w BiH. Nie jest to może najwspanialsze miasteczko nad Adriatykiem, ale jakiś tam swój (kurortowy, rzecz jasna) urok ma. Atutem tego miejsca są na pewno nieco niższe, niż w sąsiedniej Chorwacji, ceny. Zarówno noclegów, jak i wszystkiego innego.

Masz ochotę pobyczyć się nad bośniackim morzem? No to zobacz, jakie są dostępne noclegi w Neum.

Gdzie się zatrzymać w Bośni i Hercegowinie?

Z moich doświadczeń wynika, że Bośnia i Hercegowina jest dosyć przyjemnym miejscem, jeżeli chodzi o rezerwowanie miejsca do spania. Choć baza noclegowa dostępna w Internecie nie jest przeogromna, to raczej nie powinno być problemu ze znalezieniem sobie przytulnych czterech kątów. Ba, możemy śmiało założyć, że nasze cztery kąty będą nie tylko przytulne, ale również dosyć tanie. Nocleg w BiH będzie również dobrym pomysłem, by zatrzymać się na jedną noc, gdy celem podróży jest np. Czarnogóra, Albania lub Grecja. Dlatego dobrym? Bo spanie tutaj niemal na pewno będzie dużo tańsze od tego, co oferuje sąsiednia Chorwacja lub na przykład na Węgry.

Ciekawostka: jeżeli jedziecie na wycieczkę do BiH, to możecie zaoszczędzić trochę miejsca w sakwojażu i nie brać ze sobą kapci. Te bowiem będą na wyposażeniu każdego szanującego się noclegu. Do wyboru do koloru.

Również tutejsze wtyczki do prądu są takie jak w Polsce. Czyli normalne 🙂

Polecane noclegi

Jeżeli planujecie nocleg w Bośni i Hercegowinie, to koniecznie (możecie traktować to jako rozkaz! 🙂 ) musicie zatrzymać się choćby na jedną noc w Mostarze. To miasto jest absolutną perełką Bałkanów! Oprócz tego sądzę, że dobrym pomysłem jest znaleźć sobie pokój w okolicach Jajec miasta Jajce, które wydaje się dobrą bazą wypadową na północy kraju. Szukającym dobrych, tanich i sprawdzonych noclegów, proponuję zapoznać się z dwoma miejscami, w których byłem i które mocno polecam:

Ciklon Apartment – rewelacyjny nocleg w mieście Banja Luka, wprost stworzony dla zmęczonych długą drogą samochodem. Bezproblemowy parking, pełna lodówka, dwa poziomy z sypialnią w piwnicy 😉 Ta ostatnia jest zresztą zaletą, bo daje ochłodę w lato. Tu możesz sprawdzić aktualne ceny.

Zigana Apartments – pensjonat w Mostarze, oddalony o kilka minut spacerem od Starego Mostu. Niedrogi, z bezproblemową właścicielką oraz statkami na rykowisku straszącymi ze ścian. Bardzo sympatyczne miejsce na nocleg w najpiękniejszym mieście Hercegowiny. Tu możesz sprawdzić aktualne ceny.

Polecane noclegi sprawdziłem na własnej koszmarnej osobie i nie robiłem tego podczas wyjazdu sponsorowanego (a fuj!). Polecam je tylko dlatego, że moim skromnym zdaniem są tego warte.

Jeżeli skorzystacie z powyższych linków i zarezerwujecie coś dla siebie, to otrzymam niewielką prowizję. Nie ma to żadnego wpływu na cenę, jaką zapłacicie – ta pozostaje bez zmian. Po prostu pośrednik booking.com zarobi mniej, a ja otrzymam drobne środki, dzięki którym mniej będę dopłacał do bloga 😉

Jak dojechać do BiH?

Z Polski nie ma bezpośrednich połączeń lotniczych do Bośni i Hercegowiny. Jeżeli więc chcemy wybrać się tam samolotem, to musimy kombinować z przesiadkami (można je sprawdzić chociażby na azair.eu). Uprzedzam jednak, ze ceny lotów nie są specjalnie zachęcające i podróżujący musi liczyć się z kosztami w okolicach 800 zł za lot w dwie strony. Lotniska międzynarodowe znajdują się w Sarajewie, Banja Luce oraz Tuzli.

Lecąc do BiH, warto pamiętać, że tamtejsza komunikacja publiczna nie działa jakoś rewelacyjnie. Często dobrym pomysłem będzie więc wynajęcie na miejscu samochodu. Ceny nie są szczególnie wygórowane, możesz je sprawdzić chociażby w porównywarce DiscoverCars.

Zwiedzanie Bośni i Hercegowiny samochodem.
Bośnia i Hercegowina – niereprezentatywna próbka widokowa.

Ponieważ lot nie jest ekonomicznym rozwiązaniem, wiele osób decyduje się na podróż do Bośni i Hercegowiny samochodem. Jest to opcja, którą wybrał również pan Koszmarny.

Zazwyczaj BiH nie jest głównym celem podróży i zalicza się ten kraj przy okazji wyjazdu do Chorwacji, Czarnogóry lub Albanii. Jeżeli zastanawiacie się, czy to jest dobry pomysł, to już nie musicie. Pan Koszmarny zapewnia: tak, to jest dobry pomysł. Droga przez Bośnię i Hercegowinę zajmuje wprawdzie nieco więcej czasu, niż przejazd przez chorwackie autostrady, ale za to obfituje w fantastyczne widoki. No i jest sporo tańsza. Niezbędne informacje na temat podróży samochodem znajdziecie w sekcji Informacje praktyczne.

Informacje praktyczne

Ok, skoro główne atrakcje mamy już za sobą czas przejść do następnego punktu programu. A tym będą ogólne informacje, co warto wiedzieć przed wyjazdem do BiH.

Kiedy jechać?

A kiedy tam sobie chcecie 🙂 Bośnia i Hercegowina nawet w sezonie nie jest przesadnie zapchana, więc termin wyjazdu można spokojnie dopasować do swoich preferencji (czytaj: tego, kiedy mamy urlop). Oczywiście poza sezonem będzie tu na pewno mniej turystów.

Paszport czy dowód? A może wiza?

Mieszkańcy Unii Europejskiej mogą wjechać do Bośni i Hercegowiny zarówno na podstawie paszportu, jak i dowodu osobistego. Pan Koszmarny zwykle w takich sytuacjach rekomenduje zabranie ze sobą obu tych dokumentów oraz nietrzymanie ich podczas podróży w jednym miejscu. Wiza nie jest wymagana, o ile nie zamierzacie przebywać w BiH dłużej niż 90 dni.

Waluta

Obowiązującą walutą w Bośni i Hercegowinie jest marka konwertybilna. Jeżeli nie lubicie sobie łamać języków, możecie ją również nazywać marką zamienną, czyli BAM (lub KM). Jest to waluta o tyle przyjemna, że jej kurs ustawiono sztywno do kursu euro.

Przeliczniki:

  • Dla wytrawnych matematyków: 1 EUR = 1,95583 KM
  • Dla normalsów: 1 EUR = 2 KM
  • Dla normalsów z Polski: 1 KM = 2 PLN (z małym haczykiem)

Będąc w BiH, marki konwertybilne można oczywiście wypłacić w bankomatach. W przypadku posiadania konta złotówkowego trzeba się jednak liczyć z podwójnym przewalutowaniem, przez co kurs nie będzie specjalnie korzystny. W takiej sytuacji lepszym rozwiązaniem może być zabranie ze sobą euro i wymiana na lokalną walutę w tutejszym kantorze. Jak zawsze, zarówno przy wypłatach z bankomatów, jak i wymianie waluty w kantorze, warto zwracać swą baczną uwagę na ewentualne prowizje.

Osoby, które odczuwają głęboką niechęć do egzotycznych banknotów, może ucieszyć wieść, że w miejscach typowo turystycznych często da się płacić bezpośrednio w euro. Co tam zresztą euro… w Mostarze oraz Neum, niektórzy sklepikarze przyjmują nawet chorwackie Kuny.

Zakazy w Blagaj
Robiąc to zdjęcie, pan Koszmarny przystanął i się zatroskał. Co tu robić, skoro niczego nie można?

Ceny

Dla turystów z Polski, Bośnia i Hercegowina jest krajem w miarę tanim. Wstęp do większości atrakcji turystycznych nie powinien przekraczać równowartości 10 zł. Ceny artykułów spożywczych i innych codziennych pierdół w sklepach są nieco niższe lub w najgorszym razie zbliżone do cen w Polsce.

Koszt noclegów również nie jest wygórowany. Za cały dwupokojowy apartament w centrum Mostaru zapłaciliśmy 150 zł. Nieco taniej było w mieście Banja Luka, gdzie apartament (także dwupokojowy) kosztował nas 100 zł za jedną noc. Oczywiście w hostelach da się przenocować za znacznie mniejszą kwotę.

Średnia cena paliwa jest niższa niż w Polsce oraz w sąsiedniej Chorwacji.

Ubezpieczenie

Bośnia i Hercegowina nie należy do Unii Europejskiej, na jej terenie nie będzie więc działać darmowa karta EKUZ. Z tego powodu polecam zaopatrzyć się przed wyjazdem w ubezpieczenie turystyczne, które pokryje koszty ewentualnego leczenia na terenie BiH. Ubezpieczenie nie kosztuje wiele, a potrafi uratować skórę w kryzysowej sytuacji. Tu możesz sprawdzić aktualne oferty ubezpieczalni.

Bośnia i Hercegowina samochodem 

  • Warto tankować. I nie mam tu na myśli alkoholu, acz ten, rzecz jasna, też od czasu do czasu warto, choćby po to, by załapać nieco dystansu do tak zwanej rzeczywistości. W Bośni i Hercegowinie warto jednak na pewno tankować paliwo – czy to benzyna, czy też diesel – gdyż ponieważ owo paliwo ma całkiem korzystną cenę. W przeliczeniu niecałe 4,5 zł za litr, czyli sporo taniej niż w Polsce, nie mówiąc już o innych krajach cywilizowanych. Jeżeli chodzi o jakość, to tankowałem wyłącznie na sieciowych stacjach i nie mam żadnych zastrzeżeń. Oczywiście nie polecam tankowania na egzotycznych stacjach, ale ta uwaga odnosi właściwie do całej Europy. Łącznie z Polską.
  • Warto obserwować widoki. O tak, widoki to jest coś, czym Bośnia i Hercegowina może zachwycić. Jeżeli będziecie tędy przejeżdżać, choćby tylko transferem, to koniecznie róbcie to w ciągu dnia. Raz, że będzie zdecydowanie bezpieczniej (tu praktycznie nie ma autostrad), a dwa, że nie ominą was te wszystkie cuda za oknami samochodu, jakie będziecie po drodze mijać.
Zamalowane znaki w Bośni i Hercegowinie
Drogowskaz zamalowany w połowie sprayem to częsty widok w BiH.
  • Międzynarodowe prawo jazdy nie jest wymagane. Wystarczy wam to polskie, którego wyrobienie kosztowało was pewnie sporo nerwów 😉
  • Na niektórych stronach internetowych można natrafić na informację, że aby wjechać na teren BiH nieswoim samochodem należy posiadać dokument (poświadczony notarialnie lub wydany przez PZMot), z którego będzie wynikać, że mamy prawo korzystać z auta. Powiem tylko tyle, że pan Koszmarny przekroczył jednak granicę samochodem niezarejestrowanym na jego nazwisko i nikt go nie powstrzymał. Więc albo mieliśmy dużo szczęścia, albo jest to martwy przepis.
  • Autostrady to w Bośni i Hercegowinie rarytas, więc nie liczcie, że uda wam się nimi często podróżować. Właściwie to jest tylko kawałek przy Sarajewie oraz za Banja Luką w kierunku granicy z Chorwacją. Oczywiście płatne (opłatę uiszcza się na bramkach). Poza tym królują drogi z jednym pasem w każdą stronę, co czasem przeszkadza mniej (bo praktycznie nie ma ruchu), a czasem bardziej (bo ruch jest i wleczesz się jak debil za ciężarówką wypełnioną arbuzami).
Samochodem przez Bośnię i Hercegowinę
Bośnia i Hercegowina samochodem. Droga z Mostaru do Blagaj.

Czy potrzebna jest zielona karta?

Nie, od 2020 roku zielona karta nie jest potrzebna by wjechać do BiH.

Tranzyt przez Neum

Aktualizacja 2021: Zielona karta nie jest wymagana dla ruchu tranzytowego przez Neum.

Jeżeli chodzi o tranzytowy przejazd przez Neum, to sytuacja jest skomplikowana. Niektórzy twierdzą, że zielona karta jest wymagana, inni natomiast, że nie jest. Pan Koszmarny może powiedzieć tylko tyle, że jadąc swego czasu do Dubrovnika zielonej karty nie miał i nikt go o to na granicy nie pytał. Oczywiście dopuszczam możliwość, że mógłbym mieć problem, gdybym w tym nieszczęsnym Neum zaliczył jakąś stłuczkę. Ale nie zaliczyłem, więc nic więcej powiedzieć na ten temat nie potrafię.

Bezpieczeństwo w Bośni i Hercegowinie

Choć państwo wciąż mocno kojarzy się z wojną, to warto pamiętać, że od jej zakończenia minęło już prawie ćwierć wieku. Czy teraz w Bośni i Hercegowinie jest bezpiecznie? Według mnie tak. Podczas podróży ani razu nie czułem się specjalnie zagrożony i jeżeli chodzi o bezpieczeństwo, nie ma tu moim zdaniem dużej różnicy z Polską. Oczywiście warto zachowywać zdrowy rozsądek. Samotne spacery, odbywane późną porą i do tego po podejrzanych dzielnicach, zawsze mogą się skończyć nieciekawie.

W miejscach turystycznych należy oczywiście uważać na kieszonkowców. Oprócz tego, dosyć często zdarzają się włamania do samochodów – jeżeli nie chcecie mieć rozbitej szyby, to lepiej nie zostawiajcie na widoku żadnych wartościowych przedmiotów.

Kliknij tutaj i sprawdź aktualne ceny ubezpieczenia turystycznego!

Polskie MSZ ostrzega o również zagrożeniu ze strony bezdomnych psów. Tych rzeczywiście jest więcej niż w Polsce, o czym warto wiedzieć, szczególnie jeżeli wybieramy się do BiH z własnym czworonogiem.

Oddzielną kwestią są liczne niewybuchy, jakie pozostawiła po sobie niedawna wojna. Osobiście się nie natknąłem (czego dowodem jest niniejszy tekst), ale one są. Jeżeli więc macie zamiar szwendać się po górach, które to szwendanie niewątpliwie może być fajne, to pamiętajcie żeby sprawdzić, czy teren waszego spaceru nie jest aby zaminowany. Do sprawdzania polecam inną metodę, niż powolne stąpanie z palcami w uszach.

Co warto zjeść?

Jeżeli Bośnia i Hercegowina (oraz w ogóle Bałkany) ma w moich oczach jakąś zasadniczą wadę, to jest nią kuchnia. Ta bowiem mięsem stoi i dla człowieka, który mięsa raczej nie jada, podróż w te rejony nie będzie wiązała się ze smakowym eldorado. Z lokalnych specjałów spróbowałem właściwie tylko trzy rzeczy:

  1. Burek. Nie wiem czy to przypadek, ale pod tą właśnie nazwą, która jednoznacznie kojarzy się z psem, sprzedawany jest największy przysmak spośród tutejszych wypieków. Przy okazji każdego mniejszego burknięcia (może stąd nazwa?) w brzuchu zachodziliśmy do okolicznej Pekary, by coś takiego kupić. Klasyczny burek wypełniony jest wprawdzie zmielonym mięsem, ale bez problemu da się również kupić jego odmiany: zeljanica ze szpinakiem, sirnica z serem lub krompirusa z ziemniakami. A jak te cuda smakują? No cóż, świat burków w BiH jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiesz, na co trafisz. Od wybornych po paskudne. Ale warto próbować.
  2. Bakława (czy tam baklawa). To przebrzydle słodkie ciastko. Jeżeli macie w sobie dość odwagi, by je zamówić, to dam wam małą radę: w ile osób byście nie podróżowali, weźcie na początek tylko jedno ciastko. Jedno na wszystkich, a nie po jednym dla każdego! Wierzcie mi na słowo, że jeżeli nie pochodzicie z ulicy Sezamkowej, to możecie mieć poważny problem, aby nawet w cztery osoby zjeść jedną baklawę 🙂
  3. Kawa. Oczywiście przygotowana po bośniacku, czyli po turecku 😉 Mocna, aromatyczna i wyrazista. Jeżeli Chuck Norris pijałby kawę, to zapewne tylko taką.
Kawa w Bośni i Hercegowinie
Kawa w BiH – widok poglądowy tuż po zakończonej konsumpcji.

Warto pamiętać, że Bośnia i Hercegowina jest krajem mocno zróżnicowanym kulturowo. Znajduje to swoje odbicie również w ofercie lokali gastronomicznych, gdzie, zależy jak się trafi, panować mogą skrajnie różne zwyczaje. Żeby nie być gołosłownym, powiem, że Pan Koszmarny nadział się raz na knajpę w której nie było piwa. Ani wina. Ani w ogóle alkoholu. Niech to będzie dla was nauczką, by sprawdzać takie rzeczy zanim się wygodnie usadowicie 😉

Podsumowanie

Bośnia i Hercegowina, co być może dało się zauważyć w serii wpisów, jakie temu krajowi poświęciłem, naprawdę mi się spodobała. Co tam spodobała, jestem nią zauroczony! Nie spodziewałem się, że tuż pod nosem może znajdować się tak piękny, a jednocześnie wspaniale niejednorodny kraj. No i do tego jest tanio. Warto jechać, warto zwiedzać. Polecam!

PS. Jeżeli planujesz podróż do krajów byłej Jugosławii, to może zainteresować cię również Czarnogóra, o której znajdziesz sporo informacji na moim blogu. Zresztą, zamierzam jeszcze dużo pisać o Bałkanach w najbliższej przyszłości (Chorwacja jest pierwsza w kolejce), więc zachowaj czujność 😉

PS 2. Jednym z lepszych sposobów na zachowanie czujności zapisanie się na moją listę mailingową (formularz tuż niżej), do czego gorąco zachęcam.

[mailerlite_form form_id=2]

pankoszmarny

pankoszmarny - człowiek widmo, człowiek orkiestra. podróżnik, mąż, ojciec, póki co jeszcze nie dziad. podróże traktuje jako zło konieczne, co nie przeszkadza mu być niezastąpionym drogowskazem dla zagubionych duszyczek. blog podróżniczy koszmarnewakacje.pl to jego konik, pasja oraz szaleństwo w jednym.

38 komentarzy

  1. Kasia pisze:

    A jak wygląda sytuacja na stacjach benzynowych w BiH?
    można np. płacić kartą?

  2. Krzysztof pisze:

    Z uwagą przeczytałem Pana opis BiH. Te informacje skłaniają nas do przejazdu i dwóch noclegow ww . Niepokoją nas wpisy naszego MSZ o skorumpowanej policji , kradzezach , oraz o
    walesajacych się w gromadnie niebezpiecznych psów ! Jedziemy z foxterierem i obawiam się o jego nasze bezpieczeństwo -:)
    Skorzystamy również z informacji o Czernogorze bo do niej , a następnie do Chorwacji zamierzamy. Jedziemy w pierwszych dniach czerwca z Wrocławia.
    Gorąco proszę o komentarz na maila. Pozdrawiam Krzysztof.

    • pankoszmarny pisze:

      MSZ zaleca ostrożność i jest to uniwersalna rada: w podróży zawsze warto być ostrożnym. Jak wszędzie w miejscach turystycznych trzeba uważać na kieszonkowców, lepiej też nie zostawiać wartościowych przedmiotów na widoku w samochodzie. Jeżeli chodzi o bezdomne psy, to faktycznie wydaje się ich więcej niż w Polsce, na żadne krwiożercze sfory jednak nie natrafiłem. Generalnie nie czułem zagrożenia ze strony czworonogów, ale nie podróżowałem też z własnym psem (wtedy mógłbym widzieć to nieco inaczej).

      • buarzei pisze:

        Policji również się bałem i okazuje się, całkowicie bezzasadnie. Zatrzymali mnie w Bośni raz, po drodze z Dubrovnika do Trebinje, razem z Albańczykiem na brytyjskiej rejestracji. Sprawdzili nam dokumenty i puścili dalej – Albańczyka przytrzymali dłużej, bo kontrolę zorganizowali na granicy bośniackich rebublik, prawdopodobnie była to serbska policja – niestety te animozje między nimi są gdzieś dalej widoczne.
        Co do bezpieczeństwa, absolutnie bezstresowo – w turystycznych miejscach wystarczy schować wartościowe przedmioty w trudno dostępne miejsce. To tyle.
        Hordy bezpańskich psów faktycznie mogą nieco przerażać, ale żyją one tam w nieco lepszej komitywie z ludźmi, nie są przepędzane czy wyłapywane jak to ma miejsce w Polsce. Niektóre są na tyle bezczelne, że gdy widzą Cię z siatką pełną zakupów, potrafią idąc za Tobą szczypać po łydkach, żeby tylko coś tam dostać 😉 Jechać i się absolutnie nie stresować!

        • pankoszmarny pisze:

          Dzięki za opinię. Miałem podobne odczucia 🙂

        • Kami pisze:

          Jesteśmy koło Dubrownika, w planach miałem Mostar ale po wpisach o policji szukającej zarobku niestety odpuszczam sobie. Z wielkim żalem 🙁
          A blog świetny

          • pankoszmarny pisze:

            Dzięki! Z policją nie jest tak źle, to raczej kwestia pecha w pojedynczych sytuacjach.

  3. Pudelek pisze:

    Przy tranzycie przez Neum ZK jak najbardziej jest wymagana. Co do policji to w moich wspomnieniach jest to formacja, która na Bałkanach najczęściej poluje na turystów – zresztą liczba patroli jest tam większa niż u sąsiadów. Lepiej nie mieć pecha 😉

  4. Asia pisze:

    Jeju, jak ja dawno nie trafiłam na tak ciekawy i wciągający blog. A co się przy tym uśmiałam to moje! Dzięki i pozdrawiam z Bośni! P.S. Mamy w planach Jajce 😉

  5. Małgorzata pisze:

    Witam. Dziś przekraczałam granicę BiH jadąc z Czarnogóry i policja zatrzymała nas dwa kilometry za granicą. Oprócz dokumentów zażyczyli sobie okazania wyposażenie samochodu w: apteczkę (miałam), gaśnicę (miałam), kamizelkę odblaskową (miałam), żarówki samochodowe !!!??? (oczywiście że nie miałam). Dyskusja była bezsensowna, a sugestia że muszę dać łapówkę aby uniknąć zatrzymania dokumentów i mandatu w wysokości 100 euro płatnego na komisariacie – bardzo czytelna. Położyłam 50 euro. Pozwolono mi odjechać. Nadal jestem w lekkim szoku.

    • pankoszmarny pisze:

      Ja żarówki zwykle wożę, ale na wypadek, gdyby mi się przepaliła podczas jazdy – jak masz zapasową, to policja powinna odpuścić mandat. Z tym, żeby ot tak sprawdzali, to się jeszcze nie spotkałem. No cóż, widocznie bardzo chcieli dostać łapówkę i szukali pretekstu. Miałaś pecha, że trafiło akurat na Ciebie.

      • MarLuk pisze:

        Dzień Dobry. To trzeba mieć tą zieloną kartą czy nie? Bo czytałam gdzie indziej, że od ubiegłego roku już nie trzeba. Z góry dziękuję za informację. W razie czego jeszcze zdążę załatwić przed wyjazdem.

        • pankoszmarny pisze:

          Nie trzeba już mieć zielonej karty przy wjeździe do Bośni i Hercegowiny. W tekście była nieaktualna informacja (dziękuję za zwrócenie uwagi – już poprawiłem). Miłych wakacji!

      • DonPedro pisze:

        Odwiedziliśmy kolejny raz BiH i pierwszy raz złapała nas policja, wmówili przekroczenie predkosci. Lekka dyskusja, ubicie kwoty i 10€ na lepsze załatwiło sprawe. Uspori czyli zwolnij i wszytkiego dobrego. Jak w 90 latach w III RP.
        LPG jest dostępne ale nie na wszystkich stacjach, cena bardzo atrakcyjna.
        Problem jest z płatnością karta. Na stacjach i na autostradzie nie ma problemu ale większośc sklepow i knajp nie ma terminali i nie chcą przyjmować też euro. W mniejszych miastach trudno o kantor.
        Występują tam sieci sklepów np. Tropic lub Bingo gdzie można kupić dobre żarcie na wagę i zapłacić karta.
        Trzeba też pamietac, że to kraj podzielony na 2 inne kraje i na kantony. Federacjia BiH i Republika Srpska.

    • Anua pisze:

      Nas także spotkała ta niemiła przygoda. Policjant wmawiał przekroczenie prędkości i straszył konfiskatą dokumentów. Na początku mówił o karze 50 euro, potem powiedział żeby dać 20 „na kawę” to nie będzie problemów. Daliśmy 10€ i odjechaliśmy. Ale niesmak pozostał

  6. Lidka pisze:

    byłam 2 tygodnie temu w Sarajevie przez 6 dni .Jest to jeden z krajów do którego z pewnością nie wrócę.Przyroda tak ( warto zobaczyć Jajce czy pojechać na górę Igman ,gdzie znajduje się skocznia olimpijska ), ludzie niekoniecznie ,stosunek do psów koszmarny …Podróżuję po Europie od wielu lat z psami i nigdzie nie zdarzyło mi się ,żeby mi ktoś zwrócił uwagę ,że nie mogę stać przed sklepem(dodam ,że psy grzeczne ,normalne 😉 ),albo obsługa w kawiarni ,gdzie kelnerka twierdzi,że w ogródku można usiąść z psem a za chwilę przychodzi kelner i jest innego zdania itp Nie wiem ,może pechowo trafiłam ,ale nigdy więcej …Samochód można zaparkować wszędzie ,nawet na wyjeżdzie z parkingu podziemnego,czy na zebrze w centrum miasta.Uwaga na połączenia komórkowe i internet ( Bośnia nie jest w Unii).Na granicy chorwacko- bośniackiej potrzebny był paszport covidowy.
    Blog bardzo ciekawy

  7. Magda pisze:

    ZK z tego, co rozumiem nie jest już w BiH, podobnie zresztą jak w Czarnogórze wymagana.

  8. Marta pisze:

    A czy ktoś z Państwa miał trudności z przywiezieniem z Mostaru pamiątek? Zastanawiam się czy należy ocalić na granicy np. jakaś lampkę albo misę, bo Man duża chrapkę na zakupy na bazarku. Bardzo dziękuję za wszelkie odpowiedzi i pozdrawiam!

    • Marta pisze:

      Miało być „ oclić” a nie „ ocalić”. Choć może coś w tym jest, ze to świat, który dobrze byłoby ocalić.

  9. Mario pisze:

    Witam. Wybieram się do Albanii ale chcemy przejechać przez BiH Jajce, może Sarejwo. Byłem tam na misji w 2008r 🙂 . Dojechać do Chorwacji i jechać w stronę Albani. Ktoś poleci fajną trasę dla kampera?? Dopiero zaczynamy przygodę z kamperowaniem . Pozdrawiam serdecznie Bardzo fajnie opisane.

  10. KK pisze:

    Świetny blog, uwielbiam takie poczucie humoru:))wybieramy się za tydzień do Chorwacji i chcemy przejechać przez Węgry i właśnie BiH nocując w Sarajewie, zastanawiamy się czy nie zawiedzie nas nawigacja?jedziemy do Dubrownika,czy doskwierać będzie brak internetu?ministerstwo ostrzega by nie logować się do ich wifi, nie opłaca nam się na dwa dni wykupywać bośniacką kartę bo będziemy wracać już inną drogą

  11. Michał pisze:

    Cześć, informacja dot. Zielonej karty wydaje mi się być nieprawidłowa.

    https://www.pbuk.pl/o-nas/aktualnosci/item/106-bosnia-i-hercegowina-weszla-do-porozumienia-wielostronnego

    Co więcej, wyrabiałem kilkanaście dni temu zielona kartę (sugerując się m. In. Tym wpisem) i na liście wymienionych państw jest Serbia, a brakuje BIH, co potwierdzałoby brak konieczności wyrabiania zielonej karty.

  12. dwakapi pisze:

    Byliśmy, zwiedzaliśmy i wybieraliśmy się do Neum, po czym trafiliśmy tutaj i nie pojechaliśmy do Neum 😀 😉

  13. Czarodziej pisze:

    Wlasnie wrocilem z objazdowki motocyklem po balkanach. Na wjezdzie w Kostajnicy oprocz paszportu mialem pokazac dokumenty z motoru (?). Po drodze nocowalem w Banja Luce i Sarajewie. Zdecydowanie przed wyjazdem warto zainteresowac sie ostatnia historia tego kraju i wojna jaka miala miejsce w latach 90. W dalszym ciagu wiele budynkow ma slady wojny , dziury po pociskach i szrapnelach. Mozna znalezc kilka zrujnowanych budynkow. Pozatym przyroda jest bardzo ladna, dzika. Lokalne jedzenie to mieso mieso mieso, co akurat cieszylo mnie bardzo. Jadlem niesamowity burek w Sarajewie. Ogolnie polecam i mozliwe ze znowu tam pojade.

  14. Waldemar pisze:

    7 sierpnia wróciliśmy z BIH. Byliśmy przejazdem wracając z Chorwacji na płw Pejleasać. Zatrzymaliśmy się w Mostarze a jadąc w tamtą stronę na noc w Sarajewie. Ja również byłem ostrzegany przed skorumpowaną policją. Muszę powiedzieć, że na nasz dwukrotny przejazd przez BiH widziałem patrol policji przy glównej drodze tranzytowej ( polnoc poludnie )dwukrotnie. Jakiejś specjalnej nagonki nie zauważyłem, jeżeli ktoś będzie zatrzymany to musi mieć pecha.

  15. Mat pisze:

    Dla większości Polaków BiH to Mostar, Blagaj, wodospady, Medjugorie i przejazd do Dubrownika (już historia).
    W lipcu byliśmy w Sarajevie – ciekawe miasto z tragiczną historią czego ludzie nie zapominają. Ogólnie wyjazd udany, choć polecam dla tych co naprawdę chęć to zobaczyć/poczuć. Jako atrakcja dla rodziny z małymi dziećmi – raczej odpada, szczególnie w 40st upale.
    Bośniacka kawa w Sarajevie to jedna z najlepszych kaw jakie kiedykolwiek piłem – turecka (choć podobna) o wiele gorsza, ale to tylko moje odczucia.

  16. Natalia pisze:

    Super tekst i dużo przydatnych info! Dzięki 😉

  17. Oli pisze:

    Cześć.Wiele przydatnych informacji.Zachę co oby opisem wybieram się wiosną do Sarajewa.

  18. Murawski-Bus pisze:

    Garśc niezbędnych informacji – to jest to. Wielkie dzięki, bo na przyszłe wakacje właśnie mieliśmy się wybierać na Bałkany. Pozdrówki

  19. Bośnia północna pisze:

    Cześć,
    Wybieram się w sierpniu w północne rejony Bośni samochodem.
    Mam pytanie. Czy LPG do samochodów jest dostępny na większości stacji benzynowych ? Mam samochód na gaz.
    W jakim przedziale cenowym sa prywatne pokoje z noclegami na miejscu ? Nie mam zwyczaju rezerwować i nabijać sobie ceny w ten sposób. Zawsze pytam po domach na miejscu lub w sklepie na wsi. Interesują mnie regiony górskie północn0-zachodnie. Okolice wiejskie w rejonie np.Sanski .
    Pozdrawiam Rafał

  20. Sylwia pisze:

    Hej, super informacje. Chcieliśmy wracać z Chorwacji do PL przez BiH, ale znajoma nastraszyła nas długimi kolejkami na granicy i trzepanie.samochodu. Czekała na tą wątpliwą przyjemność 6 godzin. :(. Jakie są Twoje odczucia? Dzięki.

    • pankoszmarny pisze:

      Ja nie czekałem długo na granicy, no ale wiadomo, że to trochę loteria. Zwykle staram się wybrać jakieś mniejsze przejście, poza głównymi szlakami turystycznymi.

  21. Marcin pisze:

    Witam. A co z nawigacją w telefonie? Czy ma ktoś sprawdzony jakiś starter SIM, żeby mieć Internet lokalny? Kiedyś mnie złapała bośniacka sieć koło Plitvic i była to droga impreza. Z góry dzięki!

  22. Lukasz pisze:

    Wjazd do Bośni z eu na dowód. A jak z wyjazdem do Chorwacji z Bośni? Mamy Lot do Bośni ale potem myślimy tez wyjechać autem z Chorwacka cześć. I czy taka opcja jest możliwa również na dowód? Bo z Chorwacji do Bośni rozumiem ze tak.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *