Pałac Milionera Monteiro ma nad większością atrakcji Sintry tę zaletę, że od historycznego centrum miasta dzieli ją zaledwie kilka minut spaceru. Mało? No to dodam jeszcze, że cena biletu jest sporo niższa, niż na przykład koszt wejścia do Pałacu Pena. I choć powodów, dla których wypada zobaczyć Quinta da Regaleira jest więcej, to nawet już te dwa powinny wystarczyć, aby uznać, że warto się tam udać 😉

Co też pan Koszmarny uczynił i z czego dziś zda relację. Nie chwaląc się, będzie to relacja niezwykle barwna i nietuzinkowa. Bo na taką właśnie Sintra zasługuje!

Kapka historii, czyli skąd się wzięła Quinta da Regaleira

Dawno nie byłem milionerem, ale z tego co mi się kojarzy, to wiąże się to z posiadaniem dużych pieniędzy. A jak się ma dużo kasy, to najczęściej pojawia się pokusa, by je zacząć wydawać ją na różne ekstrawagancje. Niektórzy kupują jachty, inni prywatne wyspy, a Carvalho Monteiro postanowił sprawić sobie wyczesaną rezydencję otoczoną wielkim ogrodem.

Quinta da Regaleira
Ogród Pałacu Milionera Monteiro – fragment reprezentatywny.

Ten Carvalho, którego Portugalczycy nazywali Monteiro Milioner, to był w ogóle niecodzienny koleś. Raz, że był obrzydliwie bogatym handlarzem kawy. A dwa, że uznawał się za wolnomularza, alchemika i miłośnika mistycyzmu.

Wejście do środka

Przy wejściu oczywiście wita nas długaśna kolejka po bilety, w której stajemy karnie całą ekipą (ja, pani Żon, większe dziecko na chodzie i mniejsze dziecko w wózku spacerówce).

Dziecko na chodzie zaczyna marudzić po jakichś trzech minutach, w chwilę później dołącza do niego ten w wózku. Pan Koszmarny uspokaja dziecioki w typowy dla siebie sposób, mianowicie mówi, że mają być cicho, gdyż w przeciwnym razie wyjdzie z siebie. Niestety, dzieci znają już mnie zbyt dobrze i wiedzą, że to jedynie czcze deklaracje.

W związku z powyższym marudzą dalej.

Ogród Quinta da Regaleira, Sintra
Suchar na dziś: co to jest? Odpowiedź: pół wieży zza krzaka 😉

Wtedy do akcji wkracza pani Żon, która mówi, że jak się uspokoją to da im po lizaku. Dzieci błyskawicznie milkną. Pani Żon otwiera swą przepastną torebkę, grzebie w niej chwilę, po czym stwierdza, że lizaków jednak nie będzie, gdyż zostały w samochodzie.

A propos samochodów, mała autoreklama! Zapraszam do zapoznania się z tekstem poradnikowym: wynajem auta w Portugalii.

O ile dzieciok na chodzie przyjął tę informację ze względnym spokojem – zna już dobrze panią Żon lat i wie na co ją stać – o tyle reakcja tego drugiego najprawdopodobniej uruchomiła czujniki sejsmiczne w całej Portugalii. Zaczął się wić na swoim wózku, krzycząc wniebogłosy, że jak to, że chce teraz, że w ogóle WTF?!

Pani Żon chciała coś powiedzieć, zanim jednak zdążyła wymyślić, czemu niby jest to moja wina (bo to zawsze jest moja wina), zobaczyliśmy jak macha na nas pani z okienka biletowego. Podchodzę bliżej i wtedy słyszę, jak panienka z okienka tłumaczy, że przecież skoro mamy takiego małego i słodkiego (not!) dzidziusia, to przecież nie po to, byśmy stali jak te durnie w długiej kolejce.

Quinta da Regaleira, Sintra, Portugalia
Kolumny w stylu… Doryckim? Korynckim? A może Jońskim? Jeżeli znasz odpowiedź, wyślij SMS na numer napisz komentarz!

Myślę sobie: no raczej, przecież się bąbelkom należy. Wpychamy się więc całą zgrają na przód kolejki i dzięki temu wchodzimy do środka przed moim zawałem.

Tajemniczy ogród

Opinie na temat rezydencji i otaczającego ją ogrodu są skrajnie podzielone. Niektórych wprowadza ona w niekłamany zachwyt, inni natomiast twierdzą, że to kicz i tandeta. Pan Koszmarny proponuje salomonowe rozwiązanie tego sporu i powie że: Pałac Milionera jest tak wspaniale kiczowaty, że aż wprowadza w niekłamany zachwyt 🙂

Studnia Inicjacji – Poco Iniciatico

W parku czekają nas rozmaite atrakcje, z których najbardziej znana jest Studnia Inicjacji. Portugalczycy dźwięcznie nazywają ją Poco Iniciatico, co implikuje zadanie sobie niezwykle istotnego pytania: po co ona powstała?

Nazwa „studnia” może być nieco myląca, gdyż w środku nigdy nie było wody. Zamiast wody zbierały się tam grupki świrów, które urządzały różnorakie gusła (autorskich pomysłów). Teraz zbierają się tu grupki świrów, którzy uważają, że podróżowanie po świecie jest najprostszą drogą do szczęścia.

Studnia Inicjacji, Sintra
Studnia inicjacji w Sintrze.

Pomimo tego, że jest to miejsce zawalone pod korek turystami, i tak robi wrażenie. Dość powiedzieć, że dzieciom podobało się tak bardzo, że musieliśmy wchodzić tam jakieś siedem razy. Pod koniec nauczyłem się nawet rozpoznawać twarze Azjatów – oni naprawdę trochę różnią się od siebie wyglądem.

Na szczęście te naszych siedem wizyt było lekko urozmaicone, gdyż ze studni inicjacji da wyjść na dwa sposoby:

  • sposób pierwszy: skacząc po kamieniach przez jakieś bajoro, gdzie woda kapie na głowę,
  • sposób drugi: w ciemnościach przez podejrzany tunel, gdzie słyszymy przelatujące nad głowami nietoperze.

Obie te metody mają w sobie coś 😉

Quinta da Regaleira, Studnia
Unikalna fotografia ze środka Studni Inicjacji. Jej wyjątkowość opiera się na fakcie, że w kadrze nie ma żadnego Azjaty.

Z kronikarskiego obowiązku dodam, że tuż obok znajduje się druga studnia. Jest wprawdzie sporo mniejsza, ale przynajmniej nie ma w niej takiego tłoku.

Grota dziewicy

Po wielokrotnym zajrzeniu do studni, kierujemy się znakami prowadzącymi do Groty Dziewicy.

Pani Żon idzie przodem, gdyż nie chcę jej wyprowadzać z błędu, że ma najlepszą orientację w terenie (not!). Tu przeskakujemy jakiś murek, tam pokonujemy schody, mijamy jedną czy drugą wieżyczkę, aż wreszcie docieramy pod mur. Ten jest kamienny, mchem porośnięty i za Chiny Ludowe nie da się go sforsować.

Grota dziewc, Quinta da Regaleira
Mur w Quinta da Regaleira.

– To gdzie ta grota dziewic? – pyta pani Żon.

Wzruszam ramionami, bo skąd niby mam wiedzieć. Aby odzyskać poczucie, że panujemy nad sytuacją, cofamy się do ostatniego drogowskazu.

– Może tą alejką… – mówię wtedy.

– Może. Chodźcie za mną! – odpowiada pani Żon.

Idziemy więc inną alejką. Tu przeskakujemy murek, tam schody, mijamy jedno czy drugie drzewo, aż wreszcie ponownie docieramy pod mur.

– Nudzi mi się – mówi dzieciok na chodzie.

My się jednak nie poddajemy. Ponownie cofamy się do ostatniego drogowskazu i próbujemy ostatnią ścieżkę, jaka nam została. Niestety, poprzednie zdanie nie ma nic wspólnego z narkotykami, po raz kolejny nie przynosi to spodziewanego efektu.

Pałac Milionera, Sintra, Portugalia
Quinta da Regaleira

No chyba, że ktoś się spodziewał, iż znowu trafimy pod mur.

Turyści z Polski

Tym razem nie jesteśmy tu jednak sami. Otóż spotykamy wesołą rodzinkę z Polski w składzie: mąż ojciec, żona matka i cokolwiek znudzona nastoletnia córka. Ta ostatnia żuje gumę, którą nasz widok ostentacyjnie wypluwa w krzaki.

Nie to jest jednak najistotniejsze.

Oto bowiem mąż ojciec zagaduje nas o Grotę Dziewicy. Czy ją znaleźliśmy, bo oni – tłumaczy – już od dwóch kwadransów próbują, ale którą drogą by nie poszli, to zawsze trafiają pod mur.

Pani Żon odpowiada na odczepnego, że my też. I już mamy się zbierać, gdy nagle przychodzi mi do głowy pewien pomysł. Choć życie nauczyło mnie, bym o swych pomysłach nie informował postronnych osób, to i tak mówię:

– Może to magia…

Nietypowe ozdoby w Pałacu Milionera
Z cyklu: Pan Koszmarny inspiruje – idealny żyrandol do łazienki.

Pani Żon kieruje na mnie swoją uwagę i wszystko jej się rozszerza. Przez wszystko mam na myśli:

  • nozdrza – tak jakby chciały wyczuć, czy przed podróżą do Quinta da Regaleira nie chlapnąłem sobie czegoś mocniejszego,
  • źrenice, które jakby potrafiły mówić, to zapewne by rzekły, że „co ty koszmarny pie@#$lisz”,
  • i wreszcie usta, które chyba chciały powiedzieć to, czego źrenice nie mogły.

Magia w Quinta da Regaleira

A tymczasem…

– Magia? – pyta przypadkowo spotkany mąż-ojciec z Polski, jakby zaintrygowany moimi słowami.

– No magia – odpowiadam, bo skoro on jest jakby zaintrygowany, to ja staję się jakby wylewny – bo wiecie, ten Monteiro Milioner parał się spirytualizmem i może coś mu z tego wyszło. Może tak właśnie ta grota jest skonstruowana, że aby do niej dotrzeć, to pierwsza musi iść dziewica. Nas prowadziła ta oto – wskazuję na moją panią Żon – przemiła dama, która już dziewicą przecież nie jest. I może właśnie dlatego nie możemy tam trafić.

Moje wywody, choć idiotyczne do bólu, o dziwo spotykają się z zainteresowaniem męża-ojca. Ten bowiem stwierdza:

– Coś w tym, panie, może być. Nas prowadziła moja żona – pokazuje palcem żonę-matkę – i też nie możemy tam trafić.

Stoimy chwilę w milczeniu, aż nagle przygodny mąż-ojciec zwraca się do swej nastoletniej córki:

– Już wiem! Ty nas córuś poprowadzisz, wtedy na pewno dojdziemy do Groty Dziewicy!

I teraz, proszę sobie wyobrazić, wszyscy kierują pełne nadziei spojrzenia na wspomnianą córuś. Świat się zatrzymuje. Wszystko cichnie. Ptaki przestają śpiewać, komary bzyczeć, a mury kruszeć. Rośliny przerywają proces fotosyntezy, grzyby porzucają swoje grzybnie.

A nastoletnia córka, z przypadkowo napotkanej w ogrodach Quinta da Regaleira rodzinki, spogląda w oczy swego ojca i mówi:

– Nic z tego, tatuś. Już za późno.

Ogród Pałacu Milionera w Sintrze
Wierze, mury, schody. No i zieleń. Trochę zdziczała, mocno nieokiełznana.

Pałac Milionera

Po spędzeniu niezwykle przyjemnych chwil na komplikowaniu cudzych relacji rodzinnych, przyszedł czas na samą rezydencję. Ta niestety nieco rozczarowuje, szczególnie jeżeli zestawi się ją z fantastycznym ogrodem. Ot, mamy tu kilka elegancko urządzonych pomieszczeń, których wygląd zapomina się w kilka minut po opuszczeniu budynku.

Pałac Milionera w Sintrze. Portugalia
Pałac Milionera w Sintrze.

Oczywiście, jak to zwykle bywa w przypadku zwiedzania przez pana Koszmarnego, nie cała Rezydencja Milionera była otwarta dla zwiedzających. Nie wiem, dach chyba przeciekał. Albo rura pękła, czy coś w ten deseń. Tak czy inaczej, po tym co zobaczyłem, nie mam poczucia, że straciliśmy bardzo wiele.

Czy warto zobaczyć Quinta da Regaleira?

Jadąc do Sintry, spodziewałem się niespodziewanego i paradoksalnie mogę powiedzieć, że moje oczekiwania zostały spełnione. Sama Quinta da Regaleira świetnie wpisuje się w lekko kiczowatą urodę całego miasta i jest miejscem, które raczej mogę polecić.

Jeżeli komuś udało się dotrzeć do Groty Dziewicy, to proszę o kontakt. Obiecuję nie udostępniać danych na temat dziewic żadnym smokom!

A Ty, byłeś już w Pałacu Milionera w Sintrze?

Quinta da Regaleira w Sintrze
Miodność: 5-/6
Zadeptanie: 4/6
Opinia ogólna: warto.
Rezydencja Quinta da Regaleira

Informacje praktyczne

Godziny otwarcia, ceny i inne pierdoły znajdziecie w tym miejscu.

[mailerlite_form form_id=2]

pankoszmarny

pankoszmarny - człowiek widmo, człowiek orkiestra. podróżnik, mąż, ojciec, póki co jeszcze nie dziad. podróże traktuje jako zło konieczne, co nie przeszkadza mu być niezastąpionym drogowskazem dla zagubionych duszyczek. blog podróżniczy koszmarnewakacje.pl to jego konik, pasja oraz szaleństwo w jednym.

6 komentarzy

  1. Erynia pisze:

    Ty uprzedzaj, że w tekście będą takie kwiatki, bo mało co nie zaplułam klawiatury ze śmiechu.
    Z innej beczki, mieszkańcy wszystkich krajów południowych traktują dzieci jak szczęście a nie jak dopust boży. W czasie włoskiej sjesty koleżanka wkroczyła do (formalnie) zamkniętego sklepu, z pytaniem czy wyjątkowo może coś kupić, bo bambina głodna, to ekspedientki zaraz zapytały, a co bambina lubi, zrobiły bułeczkę z szyneczką i nie chciały żadnej zapłaty.

    • pankoszmarny pisze:

      Dobry pomysł z tą sjestą. Muszę kiedyś przetestować, jak będę głodny… to znaczy, jak dziecko będzie 😉 Pozdrawiam!

  2. Halinka pisze:

    Super wpis pozdrawiam

  3. Maniek pisze:

    Dzięki za wpis, bardzo dobry.

    Małe pytanie – jak ze spacerówką zwiedziliście tę studnię? Tam to wszystko na schody wygląda.

  4. Krzysztof pisze:

    Bylem niedawno. Wlazłem do jakiegoś ciemnego tunelu prowadzącego w dół. Moja 13 letnia córka go znalazła:) Po paru minutach wyszedłem przy jakimś bajorku. Wejście z dołu przypomina wejście do groty. Nie sprawdzałem na mapie jak się to się nazywa. Ale myślę że to, to

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *