Samochodem do Toskanii, a konkretnie do Viareggio
Pan Koszmarny jedzie samochodem do Toskanii, gdzie najpierw rozbija namiot, a potem liczy zlewy. Na koniec ogląda plażę w Viareggio, ale na szczęście słońce szybko zachodzi.
Pan Koszmarny jedzie samochodem do Toskanii, gdzie najpierw rozbija namiot, a potem liczy zlewy. Na koniec ogląda plażę w Viareggio, ale na szczęście słońce szybko zachodzi.
Pan Koszmarny i spółka był w Villasimius kilka ładnych dni, a cała jego aktywność sprowadzała się właściwie do dwóch rzeczy: plażowania (fuj) i jedzenia (mniam). O tym też będzie niniejszy wpis. Gorąco zapraszam.
Takie wizytówki to ja rozumiem, czyli perełki północnej Sardynii. Chcecie wiedzieć, jak pan Koszmarny zawędrował do urokliwego Alghero, jak wspinał się po wydrążonych schodach na Capo Caccia oraz jak wlazł wgłąb Groty Neptuna? Co z tego wynikło i dlaczego jak zwykle nic?
Magicznie zatłoczona plaża La Pelosa, zamek na wzgórzu Castelsardo oraz uroczo śmierdząca Spaggia Li Cossi. Czyli trzy pierdółki na północy Sardynii, które ładnie wyglądają. Przynajmniej na zdjęciach.
Pan Koszmarny ląduje na Sardynii i dowiaduje się, do czego potrzebny jest GPS, czy warto jechać do miasteczka Bosa, no i przede wszystkim, jaki jest prawdziwy zapach tej włoskiej wyspy.
Relacja z wizyty w Wenecji. Co zobaczyć, jak zwiedzać, co warto wiedzieć, gdzie nocować i ogólnie, jak żyć. Pierwszy wpis na blogu, więc, jakby nie patrzeć, historia rozgrywa się na Państwa oczach.